Toksyczni rodzice to problem ogromnej ilości dzieci, a mimo to bardzo rzadko słyszy się o tym, że któreś z nich postanowiło podzielić się historią swojego dzieciństwa, które przeważnie nie było usłane różami. To dlatego, że mimo wszystkich krzywd, jakich doświadczyliśmy, wciąż kochamy tę osobę, która raniła nas zdecydowanie zbyt często i z premedytacją, a do tego jej zachowane odbiło się na całym naszych dorosłym życiu.

Strategia przyciągania i odpychania

Toksyczni rodzice wiedzą, że dobrze jest mieć dziecko przy sobie. Dlatego uciekają się do manipulacji, która jest najprostszym i oczywistym sposobem na przywiązanie do siebie dziecka. Strategia przyciągania i odpychania to dawanie dziecku czegoś nieprzyjemnego, na przykład okrzyczenie go za zupełnie zwyczajne dziecięce zachowanie, tylko po to, żeby za chwilę kupić mu jakąś przekąskę albo zabrać do na przyjemny wyjazd.

W ten sposób dziecku zaczyna uczyć się, że rodzic nie jest tak naprawdę zły, bo wielokrotnie pokazał, że mu zależy i to pewnie w nas jest problem, skoro cały czas jesteśmy karani.

Walczenie o nas poza domem

Często toksyczny rodzic jest toksyczny tylko w naszym domu. Poza nim nie ma żadnych problemów ze wstawaniem się za nami i walczeniem o nasze sprawy. W szkole może rozmawiać z nauczycielami, którzy są problematyczni, nawet jeśli wcześniej urządzone jest nam piekło z powodu złych ocen z danego przedmiotu. Toksyczny rodzic może co prawda w ogóle nie interesować się życiem dziecka, ale stara się raczej pokazać otoczeniu z zewnątrz, że jest wzorowy i nic złego z jego dzieckiem się nie dzieje.

A dziecko widzi, że rodzic się stara, więc nie może powiedzieć, że jest jednoznacznie złym człowiekiem.

Wymaganie na nas oddania i wdzięczności

Wielu toksycznych rodziców nie bawi się w podchody i wymaga od dziecka pełnego oddania i okazywania wdzięczności. Od najmłodszych lat wpaja się dziecku, że jego obowiązkiem jest spełnienie oczekiwań rodziców, bo dzięki nim ma co jeść i dach nad głową. A wszystkie krzyki, obrażanie czy poniżanie to tylko wina dziecka, bo nie spełnia tego, co jest od niego wymagane. W ten sposób dziecko zaczyna przejmować wpajane mu przekonanie, co potęguje jeszcze fakt, że nie wie, jak wygląda życie rodzinne u innych. Kiedy rodzicowi udało się przekonać dziecko, że sobie założyło, nie wini już swoich opiekunów.