Wielu rodziców ma w stosunku do swoich dzieci konkretne oczekiwania. Czasami ociera się to tylko o wychowania na porządnego człowieka albo wpajanie pewnych wartości, którymi sami kierujemy się w życiu, ale często przybiera to bardzo niepokojące rozmiary i rodzice żądają od dzieci, że te będą w pełni realizowały plan rodziców na jego życie. Rzadko jednak zdarza się, że dziecko chce tego samego, co jego opiekunowie.

Zakładanie, że mamy pełną władzę nad dzieckiem, nie jestem do końca błędne. W końcu w świetle prawa odpowiadamy za nie do ukończenia przez nie osiemnastego roku życia, ale mamy też prawo podpisywać w ich imieniu umowy albo podejmować za nie ważne decyzje. Wielu rodziców to wykorzystuje i tworzy u dziecka obraz niezdrowego autorytetu, oczekując, że dziecko wywiąże się z zobowiązań, które zaciągnęło u rodziców, zapominając, że nie miało one niczego do gadania, gdy zapadła decyzja o jego pojawieniu się. To niestety może szkodzić samemu dziecku, jego samoocenie oraz patrzeniu na świat w dorosłości.

Co to znaczy zawieść rodziców? Jeśli ma to polegać tylko na tym, że dziecko nie spełnia ich oczekiwań, to wygląda na to, że ma do tego prawo bezsprzecznie. W końcu to również samodzielna jednostka, która może, a nawet musi, sama za siebie decydować i budować swoje życie tak, jak jej odpowiada. Tak naprawdę rodzic nie może zmusić dziecka do realizowania planów, które mu się nie podobają. Może być z tego powodu zły, stosować kary albo przemoc, ale to tylko odbije się negatywnie na jego relacjach z dzieckiem, które w przyszłości może całkowicie zerwać z nim kontakt i zacząć życie bez rodziny.

Skoro dziecko ma prawo sprzeciwiać się rodzicowi, to co ten drugi może z tym zrobić? W końcu na pewno też ma jakieś możliwości. Oczywiście najłatwiej byłoby po prostu zaakceptować to, że nasza pociecha wybrała swoją drogę, wspierać ją i z czasem pogodzić się, że nasze plany nie miały sensu. Jest też inna opcja, a mianowicie obrażenie się na dziecko, zerwanie kontaktów i zapowiedzenie, że przyjmiemy je z powrotem tylko wtedy, kiedy wróci na właściwą ścieżkę. Nie trzeba być jasnowidzem, żeby domyśleć się, która z opcji lepiej wpłynie na naszą relację z dzieckiem, a która sprawi, że stracimy je na zawsze.